Hit enter after type your search item

Bez paniki!

You are Reading..

Bez paniki!

My Słowianie mamy dużo szczęścia. Albo raczej instynktu i rozsądku.

  1. Nie daliśmy sobie odebrać przez szubrawców z Brukseli naszych tradycyjnych kiszonek, zwłaszcza kapusty i ogórków. Mówimy o SOLONYCH przetworach, bez dodatku octu i wszelakiej chemii. Zawarty w kiszonkach kwas mlekowy i żywe kultury bakterii ratują nas dzisiaj wzmacniając mechanizmy obronne organizmu.
  2. Nie daliśmy nabrać się na płatki śniadaniowe zalewane słodkim mlekiem, tudzież inne formy spożywania trucizny nazywanej „świeżym” mlekiem. W skrócie wygląda to tak: organizm dorosłego człowieka nie trawi świeżego mleka (natomiast kwaśne mleko lub maślanka jak najbardziej są przyswajalne), nie ma w handlu naturalnego mleka (chłop natychmiast po wydojeniu krów MUSI dosypać stosowną truciznę, a dalej w mleczarni jest tylko gorzej), większość krów jest zarażonych gruźlicą więc i mleko także.
  3. Gremialnie olaliśmy „darmowe” szczepionki niby przeciwko grypie. Zważywszy na fakt produkowania wszelkich szczepionek przez niemieckiego Bayera (dawniej IG Farben ten od „Cyklonu”…) zachowaliśmy się nadzwyczajnie mądrze. Pamiętacie grypę „rockefelerówkę” z 1918 roku później dla niepoznaki nazywanej „hiszpanką”? Tak jest, wszyscy mężczyźni, którzy przed wyjazdem na wojnę byli zaszczepieni jakimś świństwem na koszt Rockefellera, umierali masowo.
  4. Na szczęście nie dogoniliśmy „Zachodu” w konsumpcji antybiotyków.

Jak zatem radzić sobie dzisiaj?

Wcinamy z apetytem naturalne kiszonki (bardzo dobre produkuje np. Pani Lucyna Hazuka z Pępowa k.Gdańska).

Wypijamy tylko sfermentowane przetwory mleczne.

Unikamy ZBĘDNEGO (bez recepty lekarza) użycia antybiotyków.

Nie dajemy się terroryzować szczepieniami.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *